Avsnitt

  • 0:00 Wstęp

    11:07 Azja w Görlitz i Ali Yosuf Ilerina

    22:51 Azja poszukiwany listem gończym

    36:26 Jarosław J. czyli Jakubek

    49:14 Jakubek mecenasem nauki

    55:53 Azja i Jakubek znowu razem

    Dzisiaj pozostaniemy przy temacie zgorzeleckich bandytów lat 90, jednak tym razem nie będziemy skupiać się na liderach, ale wejdziemy trochę głębiej w dalsze szeregi, chociaż przyznać trzeba – będziemy trzymać się wierchuszki.

    Znowu jednak zmuszeni jesteśmy mówić o socjopatii a nawet bestialstwie mężczyzn, którzy zatrzymani przez policję uwielbiają złorzeczyć na niesprawiedliwy wymiar sprawiedliwości, narzekać na złe traktowanie i powtarzają w kółko frazesy o sześćdziesiatkach i konfidentach.

    Dzisiaj skupimy się, w porządku alfabetycznym, na Azji – rodzonym bracie i wspólniku Carringtona, oraz na Jakubku, któremu udało się uniknąć wrzucenia do studni, co spotkało jego kolegę Pomyka, i który ma duży wpływ w Polską naukę jako jej mecenas i nie mówię tego ironicznie.

    Pomówimy sobie o ter***rystycznej działalności Azji po zachodniej stronie Nysy Łużyckiej, będzie też o grubej pomyłce, kiedy to na zlecenie Azji bandyci napadli na nie tego gościa, bo komuś pomyliły się strony. Wspomnimy też inną pomyłkę, która uratowała życie niejakiemu Pedro, synowi Grubego Janka.

    Powiemy sobie też o rewolucyjnym wynalazku, tzw. „zderzaku Łągiewki”, którego mecenasem był Jakubek i czym zajmował się Jakubek po wyjściu na wolność. No i na czym polegały przekopki oraz co znaleźli policjanci w zeszłym roku, kiedy zaczęli kopać w lesie pod Jędrzychowicami nieopodal Zgorzelca.

    Źródła:

    Ewa Ornacka, Piotr Pytlakowski, Nowy alfabet mafii, Poznań 2013

    Zuzanna i Patryk Szulcowie, Świadek Koronny, Warszawa 2019

    https://elka.pl/content/view/80417/80/

    https://gazetawroclawska.pl/gdzie-sa-gangsterzy-z-tamtych-lat/ar/80361

    https://gloswielkopolski.pl/bili-mlotkiem-i-przypalali-grozili-ze-utna-palce/ar/10381579

    https://jbc.jelenia-gora.pl/Content/15419/nj_2011_43.pdf

    https://jeleniagora.naszemiasto.pl/czeka-na-wyrok/ar/c1-6347043

    https://tudolnyslask.info/wojny-gangow-na-dolnym-slasku-policja-prowadzi-sledztwo-i-poszukuje-zwlok/

    https://wiadomosci.wp.pl/azja-bedzie-sadzony-w-jeleniej-gorze-6109079386244225a

    https://wroclaw.naszemiasto.pl/szantazowal-i-zagrazal/ar/c1-5217195

    https://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,1227781.html

    https://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,29967398,wyborcza-ujawnia-rozwiazana-zagadka-zabojstwa-z-lipca-1997.html

    https://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,29979588,ciezki-sprzet-i-haldy-ziemi-tak-cbsp-szukalo-ciala-pod-zgorzelcem.html

    https://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,30680259,po-samobojstwie-lelka-prokuratura-i-cbsp-rozwiazaly-sprawe.html

    https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1597960%2Csledczy-wyjasnili-sprawe-zabojstwa-mezczyzny-sprzed-26-lat-byl-ofiara

    https://www.youtube.com/watch?v=1hyL_OOcsa0

    https://www.zgorzelec.info/news/25116

    https://www.berliner-zeitung.de/archiv/nach-drei-anschlaegen-auf-einen-unternehmer-drohen-taeter-nun-mit-weiteren-attentaten-bombenserie-versetzt-goerlitz-in-angst-li.493161

    https://www.saechsische.de/zweiter-goerlitzer-bombenleger-gefasst-364020.html

    https://www.saechsische.de/strafe-wird-neu-verhandelt-410736.html

    https://www.saechsische.de/ali-yusuf-laesst-goerlitz-zittern-71724.html

    https://taz.de/Bomben-und-Milchschnitten/!1361477/

    #mafia #podcast #true #crime

  • 0:00 Wstęp4:17 dziki zachód przy granicy13:31 początki grupy zgorzeleckiej28:32 konflikt Carringtona z Lelkiem46:09 koniec Carringtona58:44 Pasza i pierwszy koniec LelkaŹródła:Ewa Ornacka, Piotr Pytlakowski, Nowy alfabet mafiiZuzanna i Patryk Szulc, Świadek koronnyhttps://www.youtube.com/watch?v=w5tNQOX4fCQ&t=839shttps://classic.wyborcza.pl/archiwumGW/1002514/Areszt-Albo-Sadhttps://classic.wyborcza.pl/archiwumGW/1114866/Smiertelne-pomylkihttps://classic.wyborcza.pl/archiwumGW/496189/Kilka-Hipotezhttps://classic.wyborcza.pl/archiwumGW/543107/Kolejne-Ofiary-wojny-Gangowhttps://classic.wyborcza.pl/archiwumGW/814977/Kosz-Za-Zyciehttps://classic.wyborcza.pl/archiwumGW/9250535/Zatrzymani-gangsterzyhttps://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/trup-scielil-sie-w-polsce-gesto-nieznani-zabojcy-polskiej-mafii/tnmyp38https://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,30676984,historia-gangstera-lelka-przezyl-zamach-za-skrzywdzonych.htmlhttps://www.polityka.pl/archiwumpolityki/1809524,1,wojna-o-granice.readhttps://www.polityka.pl/archiwumpolityki/1824252,1,onbspjeden-most-za-duzo.readhttps://www.rmf24.pl/fakty/news-sadowa-nieudolnosc-czyli-carrington-na-wolnosci,nId,225576#crp_state=1https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-proces-carringtona-bez-glownego-oskarzonego,nId,790942https://zgorzelec.naszemiasto.pl/jeden-z-najgrozniejszych-gangsterow-w-polsce-zostal-skazany/ar/c1-6617009#podcast #mafia #true

  • Saknas det avsnitt?

    Klicka här för att uppdatera flödet manuellt.

  • Cytuję:https://www.youtube.com/watch?v=mz6e52MvaYgRadio Naukowe - https://www.youtube.com/watch?v=S_Sjr2IaOcACichy, spokojny, reportaż Magdaleny Majewskiej z 1989 rokuEugeniusz Iwanicki, Proces szatana, Łódź 1990Justyna Kopińska, Polska odwraca oczy, 2016Ewa Żarska, Łowca: sprawa Trynkiewicza, Kraków 2018#true #crime #podcast

  • 0:00 Wstęp11:45 Dochodzenie31:56 Proces52:31 Rewizja1:04:15 PodsumowanieŹródła:Paragraf 148 – Odcinek 11. Wśród nocnej ciszy, 2002 (film dokumentalny)Janusz Maciej Jastrzębski, Bestie. Zbrodnie i kary, Nowy Sącz 2020Wiesław Łuka, Nie oświadczam się, Warszawa 2014

  • Jestem przekonany, iż się Państwu wydaje, że znają doskonale tę zbrodnię z 24 grudnia 1976. Pozwólcie jednak, że zakwestionuję Państwa wiedzę i pokażę Wam tę historię w innym świetle i z nieco innej perspektywy.Bo jak się okazuje, nie wszystko jest takie jednoznaczne, jak próbuje się nam to przez lata wmówić.Kiedy pierwszy raz zapoznałem się z historią zbrodni połanieckiej pomyślałem, że to najciekawsza sprawa jeśli nie w historii kryminalistyki w Polsce, to na pewno w PRL. I zadałem sobie słuszne pytanie: Cóż Ty, Tomaszu, masz tu jeszcze do powiedzenia? Zwłaszcza, kiedy zobaczyłem mnogość artykułów i podcastów w tym temacie, bo znalazłem je także na portalach dla kobiet czy nawet w Auto Świecie.Ale wtedy zobaczyłem wywiad ze Zbigniewem Dyką, adwokatem oskarżonych, a potem wpadła mi w ręce książka Wiesława Łuki „Nie oświadczam się” – monografia tej zbrodni, a zarazem główne źródło, do którego będę się odwoływać inni autorzy. I kiedy ją czytałem, coraz bardziej uświadamiałem sobie, że jest ona pełna luk, zaprzeczeń i niespójności.I coraz bardziej podzielałem zdanie wypowiedziane przez Władysław Siłę-Nowickiego, wybitnego prawnika, byłego żołnierza AK, sędziego Trybunału Stanu w postpeerelowskiej Polsce:„Najbardziej ponure zabójstwo[pies] w powojennej Polsce dokonało się wyłącznie w wyobraźni milicji, prokuratora i świadków, którzy składali zeznania, bo ich bito.”A zaczniemy od faktów. W nocy z 24 na 25 grudnia, choć już było po północy, więc można by powiedzieć, że w pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia z Mszy Pasterskiej, zwanej powszechnie Pasterką, kościół św. Marcina w Połańcu opuściła 18-letnia Krystyna Łukaszek, z domu Kalita, jej maż, 25-letni Stanisław Łukaszek oraz jej brat, 12-letni Mieciu Kalita.Z kościoła do wsi Zrębin, w którym cała trójka mieszkała i do której zmierzała, jest około 3,5 kilometra. Krystyna była przy nadziei, podobno w piątym miesiącu. Zima w 1976 nie przypominała listopadowej pogody, jaką my doświadczamy od lat, przekonując samych siebie, że globalne ocieplenie to mit. Wtedy śniegu było po kolana, cały horyzont przykryty był białą pierzyną, a z nieba nieustannie prószyło.Pługarki w tamtych czasach nie śmigały po ulicach tak często jak dzisiaj, a zwłaszcza w zapomnianej gminie Połaniec w połowie drogi między Tarnobrzegiem a Pacanowem. Droga ta, którą w lato zdrowa osiemnastolatka przebyłaby w nieco ponad 30 minut, musiała tej trójce zająć więcej czasu. A przeszli ją prawie całą, bo znaleziono ich, zgodnie z aktem oskarżenia, 120 metrów przed Zrębinem.Pod kościołem stały zaparkowane dwa autobusy, którymi mieszkańcy Zrębina przyjechali na pasterkę i którymi mieli wrócić do domu – niemiecki san i czerwony autosan.

  • 10 sierpnia 1994 roku. Gorąca letnia noc. Na granatowym niebie, upstrzonym migotliwymi gwiazdami, świeci srebrzyście sierp księżyca. Fale nieprzenikliwie czarnego morza rozbijają z głuchym łoskotem o pale, na których trzyma się sopockie molo. Z oddali dochodzą stłumione dźwięki nocnych uciech, radosny gwar rozmów, taneczna muzyka disco polo, śmiechy młodzieży i elektroniczne dźwięki maszyn do gier.Na molo nie ma zakochanych par, które chciały popatrzeć w nieodgadnioną toń czarnej wody, nie ma spacerujących emerytów, nie ma też bawiącej się młodzieży. Wszystkich ich przegonili chłopaki z miasta, bo chcą tu ubić interes.Co ciekawe nie są to chłopaki z Wybrzeża, to chłopaki ze stolicy. Jest ich ze dwudziestu. Każdy z nich przypomina tura ogolonego na łyso, choć na niektórych głowach lśni żel, wklepany we włosy. Lśnią też łańcuchy na szyjach i na nadgarstkach. W niektórych pięściach lśnią klingi, na innych kastety, za pasem jednego tkwi ukryta giwera. W grupie są też sportowcy, którzy zabrali ze sobą swoje kije bejsbolowe.Wśród tej wesołej ekipy, przynajmniej jeśli wierzyć mediom, znajdują się takie postaci jak Ryszard zwany Kajtkiem, Wojtek Budzik, Darek Bysio i ten najważniejszy – Andrzej Kolikowski czyli Pershing. Chłopaki, ewidentnie, przyjechali tutaj na jakąś konfrontację. Ale czas mija, a ziomów z Trójmiasta nie widać. A zbliża się już wpół do drugiej.Aż tu nagle, znikąd jak w amerykańskim filmie, pojawiły się światła, koguty i grupa uzbrojonych kominiarzy, którzy w mgnieniu oka zakuli turystów z Warszawy.Bandyci nie zdążyli się nawet bronić, tak bardzo byli zaskoczeni tą zasadzką. Przecież nikt poza Nikosiem nie wiedział, że przyjeżdżają jacyś kozacy ze stolicy.

  • Jest 5 grudnia 1999 roku. Za niecały miesiąc rozleje się pluskwa milenijna, przestaną działać komputery i cały świat pogrąży się w chaosie. Tego dnia w Zakopanem bawi się 46-letni Andrzej Kolikowski, zwany szerzej jako Pershing.20 lat później panowie Filip Czerwiński i Piotr Szatkowski napiszą o nim „Król Życia”.

    Nawet jeśli rzeczywiście nim był, jego panowanie nie trwało długo, a zakończyło się właśnie 5 grudnia 1999 pod stokiem narciarskim.

    Był już zmierzch, kiedy Pershing zjechał ze stoku. Łuny świateł rozświetlały niebo i przybrało ono brudnopomarańczwy kolor, jakby chmury płonęły od wewnątrz. Przyjaciel Pershinga, Krzysztof Jackowski, mógłby skojarzyć to z jakimś niebezpieczeństwem albo złym omenem. Ale jego wtedy nie było na miejscu.

    Widzieli się z Andrzejem kilka dni przed wyjazdem do Zakopanego. Pod koniec listopada byli w Atlantic City na walce Andrzeja Gołoty, któremu z ogromnym zaangażowaniem Pershing kibicował, a później pojechali do Las Vegas. Pershing nie mógł się jednak wyluzować, ciągle chodził spięty, odbierał jakieś niepokojące telefony, zbladł i nie chciał jeść, ani się bawić.

    Już wtedy mówiło się na mieście, że traci wpływy w Warszawie, że są ludzie, którzy życzą mu źle i dybią na jego życie. Niektórzy znajomi radzili mu nawet, aby został w Stanach, nie wracał do Polski, bo teraz to bardzo niebezpiecznie. Dwa tygodnie przed wyjazdem do Stanów ktoś wysadził w powietrze samochód Florka – osobistego kierowcy Pershinga, który nie tylko go wszędzie woził, ale i wziął na siebie kilka kul za swojego szefa (ale o tym później).

  • zanim rozpoczniemy zgłębianie okołopruszkowskich klimatów, przyjrzyjmy się najpierw najbardziej tajemniczemu dla opinii publicznej prawilniakowi, który miał podłożyć podwaliny pod gangi lat 90., choć sam pod koniec swojego życia został od nich odsunięty. Stał się persona non grata, oskarżano go o strzelanie z ucha i donoszenie na innych.

    Zacznijmy od kilku cytatów na jego temat:

    "Otwierał nam wszystkie drzwi. Jak uderzył pięścią, to leciały z framug. Bicie to była jedyna rzecz, którą robił naprawdę dobrze, więc tłukł z całego serca" — mówił Jarosław Sokołowski w książce "Masa o bossach polskiej mafii".

    „Trzymał się grypserskich zasad, zgodnie z którymi w ferajnie obowiązywała swoista lojalność i sprawiedliwość. Główna zasada brzmiała: kto kapuje, ten nie żyje. Ale w rzeczywistości był to dość podły typek, a do tego ponoć miał zwyczaj kapować na kumpli.”

    „Śmieszy mnie, kiedy wspomina się tego śmiecia Barabasza. W roku 1978 ta już zdechła szmata sprzedała Parasola, Alego, Dzikusa, Liska, Sorka, Kajtka i wielu innych. To było grube bydlę mające 4 klasy szkoły podstawowej. Nawet pisać nie potrafił.” Marek D.B.

    „Troglodyta, prymitywny kryminalista.”

    Ireneusz P., czyli Barabasz (lub Barabas), urodzony w latach 50. na Żbikowie, Pruszków, jest legendą Pruszkowa. Dziś już nieco zakurzoną, nieszanowaną, a być może i zupełnie zapomnianą. Ale jednak postacią, przy której przestępczego fachu uczyli się późniejsi bossowie polskiej mafii:

    Zbigniew K. Ali, Wojciech Kiełbiński Kiełbacha, Czesław B. Dzikus, Ryszard Sz. Kajtek, Ryszard P. Krzyś, Dariusz Ś. Śledź,

  • Na wschodniej krawędzi Piotrkowa Trybunalskiego, na osiedlu Wierzeje, znajduje się jezioro Bugaj, które od dekad w okresie wakacyjnym nawiedzane jest przez rzesze piotrkowian i mieszkańców pobliskich miejscowości. Na zachód od jeziora, za niewielką łąką znajduje się stadion Polonii – piotrkowskiego klubu piłkarskiego, a kawałek dalej rodzinne ogródki działkowe.

    W poniedziałek 4 lipca 1988 13-letni Wojtek Pryczek był z mamą na działce. W pewnym momencie stwierdził, że pójdzie nad Bugaj się wykąpać. Nie był to pierwszy raz, kiedy samemu szedł tam popływać. Zwłaszcza że zawsze było tam wielu znajomych, kolegów ze szkoły, czy z ulicy. A z działki nad jezioro jest nieco ponad kilometr, a na skróty nawet mniej.

    – Cały czas mam tę chwilę przed oczyma – wspominała pani Zofia, mama Wojtka wiele lat później. – Wojtuś powiedział: mamo idę się wykąpać. I poleciał. Pamiętam, jak wybiega w koszulce na ramiączkach, przepasany bluzeczką, w ulubionych spodenkach – takich ciemnych, w jakich chodził na wuef. I te jego trampki pamiętam. Nawet latem nie chciał zakładać sandałów, tylko ubierał wiązane buty.

  • Osiem lat temu, 30 października 2015 roku, w ośrodku w Gostyninie, Mariusz Trynkiewicz poślubił kobietę, która mimo jego ponurej przeszłości postanowiła zostać jego żoną.

    To wydarzenie wywołało powszechne oburzenie opinii publicznej, bo kto nie zna Mariusza Trynkiewicza?

    Przez ostatnie 35 lat, od kiedy popełnił cztery najstraszniejsze zbrodnie, powstały o nim setki artykułów, napisane zostały książki i nagrane reportaże oraz oczywiście podcasty.

    Można by rzec, że wszystko zostało o nim powiedziane.

    Ale czy na pewno?

    Przecież nadal nie wiemy, co tak naprawdę popchnęło go do tej katastrofalnej w swoich skutkach zbrodni.

    Kim tak naprawdę jest ten człowiek, który w chwili popełnienia czterech mor*** był zaledwie 26-letnim chuderlakiem? Czy to nauczyciel szkoły podstawowej, który, jak sam twierdzi, kocha dzieci? Czy też Szatan, jak okrzyknęły go media, który bez mrugnięcia okiem potrafi zam***ć trzech chłopców na raz?

    Sąsiedzi mówili o nim, że był cichy i spokojny. Koledzy z pracy nazywali go kulturalnym i koleżeńskim, choć nieśmiałym flegmatykiem. Koledzy ze studiów zapamiętali go jako introwertyka i samotnika. Zaś psychologowie i psychiatrzy dostrzegali u niego rozgoryczenie i gniew na otoczenie. Widzieli w nim irytację, porywczość i wreszcie wrogość wobec innych.

    W opinii dla sądu, biegli napisali między innymi, że:

    „Pacjent ma zdolność planowania, jest jednostką o sporych ambicjach i potrzebie prestiżu. Uczuciowość pacjenta jest silnie egocentryczna, w małej mierze kontrolowana intelektem. O ile jego uczucia pozytywne, takie jak dzielenie się z innymi, są powierzchowne, o słabej intensywności, o tyle negatywne są bardzo silne, o dużym ładunku agresji do świata.”

    Profesor Lew-Starowicz nazwał jego zbrodnię mor*** z lubieżności, który wynikać miał z wypierania i tłumienia jego potrzeb.

    Spróbujmy raz jeszcze zajrzeć w duszę Mariusza Trynkiewicza. Może dostrzeżemy coś, co do tej pory nam umykało.

  • Co najmniej od dwóch tygodni, a może i dłużej, polskie media huczą od plotek, faktów, niby faktów i podejrzeń na temat znanego, zwłaszcza młodszej widowni, youtubera o ksywie Stuu, który to miał się dopuścić co najmniej niewybrednych propozycji wobec młodych dziewcząt. Być może bawet propozycji, które stały się czynami. A niektóre z tych dziewcząt nie miały nawet ukończonych 13 lat.

    Pierwszy film w tym temacie nagrał Sylwester Wardęga i jego Wataha, ostatnio Konopskyy rozszerzył temat o kolejne fakty, wypowiadali się w tym temacie naczelni komentatorzy polskiego internetu czyli Gimper i Revo, a poza wspomnianym Stuu w całej tej aferze padają takie nazwiska i ksywy jak Marcin Dubiel, Fagata, Boxdel, a w nieco innym, choć podobnym kontekście: Gargamel czy nawet Gonciarz, który przez niemal wszystkich był uważany za postać wręcz wzorową.

    Sprawa stała się tak głośna, że wypowiedział się w niej sam premier Mateusz Morawiecki, a nawet Karolina Korwin-Piotrowska. Maciej Dąbrowski vel Człowiek Warga z Dvpy pojawił się nawet w RMF FM u Roberta Mazurka, aby przedstawić tę racjonalną, jaśniejszą stronę polskiego Youtube’a. Ale jeszcze tego samego dnia on sam został scancellowany przez Krzysztofa Stanowskiego:

    [Stano]

    Jednym słowem: Zawrzało.

    I jako że każdy znaczący i nieznaczący Youtuber wypowiedział się w tym temacie, ja nie będę już powielał rzeczy, które albo Państwo wiecie, albo możecie posłuchać u innych, o wiele większych ode mnie twórców.

    Ja zajmę się co do materii taką samą kwestią, ale w jakiś sposób mniej medialną, nie chcę powiedzieć: zamiataną pod dywan. A chodzi też o wielokrotnego gwał*** i pedo*** – przynajmniej tak wynikałoby z zeznań poszkodowanych, a któremu do tej pory dziwnymi meandrami udaje się uniknąć sprawiedliwości.

  • 97 tygodni, czyli prawie dwalata Ewa spędziła w piwnicy. Żyła tam o chlebie i wodzie, załatwiała się wkącie i spała na starym stole, przykrywając się stęchłymi płaszczami zpoprzedniej epoki.

    Jedynym oknem na świat byłniewielki lufcik pod sufitem, przez który z rzadka widziała słońce. Jej jedynymprzyjacielem był szczur, z którym czasem rozmawiała i który bronił ją przedmyszami.

    Kiedy się stamtąd wydostała,ważyła 39 kg.

    Ale to wszystko, to tylkotło tej historii. Prawdziwy dramat zaczynał się wtedy, kiedy słyszałaotwierające się drzwi i kroki po trzeszczących schodach. Potem głosy. Dwa,trzy, czasem cztery.

    Źródła:

    https://wyborcza.pl/duzyformat/7,127290,21964507,maz-wiezil-ewe-w-piwnicy-bil-gwalcil-i-glodzil-prokuratura.html?_gl=1*ee5vt9*_gcl_au*ODg0MDYzNDc4LjE2OTM0OTEwODI.*_ga*MjU0NzUxMzI0LjE2OTQ1NzQzMTM.*_ga_6R71ZMJ3KN*MTY5NDU3NDMxMy44LjAuMTY5NDU3NDMxMy4wLjAuMA..&_ga=2.199360622.1547031176.1694574314-254751324.1694574313#S.embed_link-K.C-B.1-L.1.zw

    https://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/7,35612,26095813,jest-wyrok-w-sprawie-braci-polskiego-fritzla-gwalcili-gdy.html?_gl=1*sv855q*_gcl_au*ODg0MDYzNDc4LjE2OTM0OTEwODI.*_ga*MjU0NzUxMzI0LjE2OTQ1NzQzMTM.*_ga_6R71ZMJ3KN*MTY5NDU3NDMxMy44LjEuMTY5NDU3NDQwNC4wLjAuMA..&_ga=2.196693228.1547031176.1694574314-254751324.1694574313

    https://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/7,35612,24285330,sprawa-polskiego-fritzla-pozostali-gwalciciele-ewy-stana.html?_gl=1*3173ip*_gcl_au*ODg0MDYzNDc4LjE2OTM0OTEwODI.*_ga*MjU0NzUxMzI0LjE2OTQ1NzQzMTM.*_ga_6R71ZMJ3KN*MTY5NDU3NDMxMy44LjEuMTY5NDU3NDQwNC4wLjAuMA..&_ga=2.194783725.1547031176.1694574314-254751324.1694574313

    https://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/7,35612,22782311,sad-utrzymal-25-lat-wiezienia-dla-polskiego-fritzla-urzadzil.html#S.embed_link-K.C-B.1-L.3.zw

    https://wyborcza.pl/duzyformat/7,127290,27360057,12-5-oraz-12-lat-wiezienia-dla-braci-polsk https://wyborcza.pl/duzyformat/7,127290,23181452,zapach-gwalciciela-prokuratura-zatrzymala-braci-polskiego.html#S.embed_link-K.C-B.1-L.2.zwiego-fritzla-za.html

    https://wyborcza.pl/duzyformat/7,127290,22787264,ewa-ofiara-polskiego-fritzla-ciesze-sie-ze-go-jednak-nie.html#S.embed_link-K.C-B.1-L.2.zw

  • 97 tygodni, czyli prawie dwalata Ewa spędziła w piwnicy. Żyła tam o chlebie i wodzie, załatwiała się wkącie i spała na starym stole, przykrywając się stęchłymi płaszczami zpoprzedniej epoki.

    Jedynym oknem na świat byłniewielki lufcik pod sufitem, przez który z rzadka widziała słońce. Jej jedynymprzyjacielem był szczur, z którym czasem rozmawiała i który bronił ją przedmyszami.

    Kiedy się stamtąd wydostała,ważyła 39 kg.

    Ale to wszystko, to tylkotło tej historii. Prawdziwy dramat zaczynał się wtedy, kiedy słyszałaotwierające się drzwi i kroki po trzeszczących schodach. Potem głosy. Dwa,trzy, czasem cztery.

    Źródła:

    https://wyborcza.pl/duzyformat/7,127290,21964507,maz-wiezil-ewe-w-piwnicy-bil-gwalcil-i-glodzil-prokuratura.html?_gl=1*ee5vt9*_gcl_au*ODg0MDYzNDc4LjE2OTM0OTEwODI.*_ga*MjU0NzUxMzI0LjE2OTQ1NzQzMTM.*_ga_6R71ZMJ3KN*MTY5NDU3NDMxMy44LjAuMTY5NDU3NDMxMy4wLjAuMA..&_ga=2.199360622.1547031176.1694574314-254751324.1694574313#S.embed_link-K.C-B.1-L.1.zw

    https://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/7,35612,26095813,jest-wyrok-w-sprawie-braci-polskiego-fritzla-gwalcili-gdy.html?_gl=1*sv855q*_gcl_au*ODg0MDYzNDc4LjE2OTM0OTEwODI.*_ga*MjU0NzUxMzI0LjE2OTQ1NzQzMTM.*_ga_6R71ZMJ3KN*MTY5NDU3NDMxMy44LjEuMTY5NDU3NDQwNC4wLjAuMA..&_ga=2.196693228.1547031176.1694574314-254751324.1694574313

    https://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/7,35612,24285330,sprawa-polskiego-fritzla-pozostali-gwalciciele-ewy-stana.html?_gl=1*3173ip*_gcl_au*ODg0MDYzNDc4LjE2OTM0OTEwODI.*_ga*MjU0NzUxMzI0LjE2OTQ1NzQzMTM.*_ga_6R71ZMJ3KN*MTY5NDU3NDMxMy44LjEuMTY5NDU3NDQwNC4wLjAuMA..&_ga=2.194783725.1547031176.1694574314-254751324.1694574313

    https://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/7,35612,22782311,sad-utrzymal-25-lat-wiezienia-dla-polskiego-fritzla-urzadzil.html#S.embed_link-K.C-B.1-L.3.zw

    https://wyborcza.pl/duzyformat/7,127290,27360057,12-5-oraz-12-lat-wiezienia-dla-braci-polsk https://wyborcza.pl/duzyformat/7,127290,23181452,zapach-gwalciciela-prokuratura-zatrzymala-braci-polskiego.html#S.embed_link-K.C-B.1-L.2.zwiego-fritzla-za.html

    https://wyborcza.pl/duzyformat/7,127290,22787264,ewa-ofiara-polskiego-fritzla-ciesze-sie-ze-go-jednak-nie.html#S.embed_link-K.C-B.1-L.2.zw

  • Kto z słuchaczy podcastów true crime nie słyszał o Wampirze z Łowicza? O bestii, która odebrała cnotę, ale i życie siedmiu, a może i dziesięciu kobietom! O cynicznym potworze, który zręcznie unikał władz II RP? Kto wreszcie z Państwa nie słyszał o fortelu, jaki zastosował sąd, przebierając wampira w łachmany, dzięki czemu świadkowie go wreszcie rozpoznali?

    Lecz, czy aby na pewno to wszystko miało w ogóle miejsce?

    Czy też może rzekomy wampir jest tylko wymysłem prasy lat 30?

    Może Tadeusz Ensztajn (Einstein? Ensztejn?) nie miał z tymi zbrodniami nic wspólnego, a zatrzymany został przez policję na skutek zbiegu okoliczności, ogólnej psychozy, którą rozdmuchała prasa, i zemsty dziewczynki, którą unieszczęśliwił?

    Dziś zdekonstruujemy media lat 30, które tak bardzo przypominają współczesne media z krzykliwymi tytułami, cklickbaitami iszczątkowymi informacjami, z których można wyciągnąć wnioski jakie się chce.

    Mam zatem nadzieję, że znacie Państwo tę historię z innych źródeł, bo wtedy dekonstrukcja wyjdzie najlepiej.

    Więc jeśli jesteście Państwo zainteresowani tą historią i chcecie posłuchać, jak działają portale plotkarskie, zapraszam do wysłuchania odcinka.

  • Redaktor tygodnika Polityka Piotr Pytlakowski zaczyna swój artykuł pt. Dramat skruszonego gangstera następującymi słowami: „Krzysztof M. ps. Bajbus to sprawca i ofiara. On za swoje przestępstwa odpokutował, ale ci, którzy zabili mu żonę, pozostają bezkarni.”I owszem, Bajbus jest postacią niejednoznaczną. Choć chciałoby się potępić go w czambuł, to tłumaczy swoje zachowania z pewną logiką, z którą ciężko dyskutować. I choć wiadomo, że będzie się wybielał, bo taka jest nasza ludzka natura, to jednak kłamstwa zarzucić mu chyba nie można. W swoich wypowiedziach zdaje się być szczerym, choć często sam nie rozumie, że świadczy przeciwko sobie.Bo z jednej strony opowiada o tym, że napadał tylko na złodziei, „nie gnębiłem uczciwych” – mówi, a jednak dokonywał tych zbrodni i, choć pośrednio, zarabiał na tym, że ktoś inny coś ukradł. Niejasna jest też weryfikacja, na podstawie której Bajbus wiedział, czy okrada uczciwego człowieka, czy też złodzieja.Posłuchajmy najpierw co do powiedzenia na temat Bajbusa ma Andrzej H. ps. Korek, czyli facet, który przez lata uważany był za głównego, jeśli nie jedynego szefa grupy mokotowskiej. – Przyjął go do pracy Żyd. To było w 1998 roku, wszystko legalnie, wziąłem Bajbusa do maszyn. Jego żona prowadziła mały pub, gdzie można było wstawić kilka automatów do gier. […] Do 2004 roku, czyli przez 6 lat, Bajbus był w mojej firmie operatorem maszyn. Nawet kiedy mnie zamknęli, wszyscy kojarzyli go ze mną. Nikt mu maszyn nie psuł, bo „był od Korka”[…]. Rozwinął skrzydła, gdy już byłem w więzieniu. W życiu bym przecież nie dopuścił, aby tak urósł! Nadawał się wyłącznie do przenoszenia maszyn.Na prokuraturze Bajbus zeznawał, że widywał się z Korkiem codziennie.– Zapomniał dodać, że od zaplecza firmy mnie widywał – oburza się Korek. – Jako operator maszyn przebywał z robolami. „Cześć, nieroby, próżniaki” – krzyczałem na ich widok z daleka, gdy przyjeżdżałem do firmy. „Dzień dobry, panie Andrzeju” – odpowiadał Bajbus, wyciągając ręce z kieszeni. Taka to była znajomość.Posłuchajmy jeszcze, co w temacie Bajbusa miał do powiedzenia posterunkowy Steryd, policjant, który był na pasku gangusów, w zeznaniach wypowiadał się następująco:„Grupa Krzysztofa M. Bajbusa wchodziła w skład szeroko rozumianej grupy mokotowskiej. Początkowo wydawało się, że była ona kontrolowana przez Korka, ale zmieniło się to po wyjściu Bajbusa z więzienia w połowie 2005 roku. Wówczas Bajbus zapragnął samodzielności. Był to bardzo mądry człowiek, bezwzględny, silny, wszyscy się go bali. Zawsze chciał pokazać, że to on rządzi, i oczekiwał od wszystkich nadzwyczajnego posłuszeństwa. Lubił się przechwalać, jak bardzo jest mocny w świecie przestępczym, ilu to ludzi mu się opłaca. Władza Krzysztofa M. Bajbusa nad pozostałymi członkami grupy polegała na tym, że musiał on być o wszystkim informowany”.Źródła:Ewa Ornacka, Kombinat zbrodni. Grupa Mokotowska, Poznań 2017https://archiwum.rp.pl/artykul/665493-Zabojstwo-gangstera.htmlhttps://classic.wyborcza.pl/archiwumGW/4593426/MIASTOhttps://forum.gazeta.pl/forum/w,51,57911470,57911470,Policja_zatrzymala_Daxa_szefa_gangu_Mokotowskiego.htmlhttps://tvn24.pl/polska/zastrzelono-zone-gangstera-o-pseudonimie-bajbus-ra45855-285https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/spowiedz-bajbusa/zpspwxhttps://www.policja.pl/pol/aktualnosci/689,KSP-Grupa-Bajbusa-rozbita.htmlhttps://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/1571479,1,dramat-skruszonego-gangstera.readhttps://www.rp.pl/kraj/art16385251-cztery-kule-w-plecy-dla-zony-gangsterahttps://www.tvp.info/12593091/bajbus-zabili-mi-zone-za-wspolprace-z-prokuraturahttps://www.wprost.pl/tygodnik/102880/Scigani-niescigani.htmlWideo:https://polsatgo.pl/wideo/programy/tajemnice-polskiej-mafii/5024663/tajemnice-polskiej-mafii-gang-bajbusa/3b838e13e857f631b391300b6464ba40https://vod.tvp.pl/informacje-i-publicystyka,205/miasto-gniewu-odcinki,280150/odcinek-26,S01E26,287141https://www.youtube.com/watch?v=RrvOEKzYd_E#podcast #crime #life

  • W marcu 2023 roku media obiegła wieść, że niejaki Andrzej H., zwany Korkiem, spotkał się z producentem filmowym Emilem S., który ma być zamieszany w jakieś niejasne interesy. Pan Emil miał przywłaszczyć mienie ponad 40 inwestorów o wartości około 8,5 mln złotych, a następnie, aby uniemożliwić egzekucję zobowiązań wierzycieli, założył spółkę na Malcie i tam przeniósł swój majątek o łącznej wartości 12 mln zł.Pan Emil S. krótko po tym spotkaniu został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące, a pod koniec czerwca areszt ten przedłużony został o kolejny kwartał z uwagi na grożącą podejrzanemu surową karę oraz obawę matactwa procesowego z jego strony, a także, „że materiał dowodowy zebrany w tej sprawie przez Prokuraturę wskazuje na duże prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanych czynów przez podejrzanego” – powiedział rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.Jednak, choć może to być ciekawy materiał na jakiś odcinek, nas ciekawi dzisiaj bardziej postać drugiego mężczyzny, Andrzeja H. aka Korka, a zwłaszcza jego przeszłość, gdyż zgodnie z doniesieniami medialnymi trzymał za mordę trzy czwarte polskiego półświatka.– Niegdyś rozdawał karty w grupie mokotowskiej – wspomina Rutkowski. – Znam tego człowieka, bo pomagałem policji rozbijać grupę mokotowską. Jest to znana postać wśród gangsterów, ale jego czas już przeminął.Nasz dzisiejszy bohater, jak już wspomniałem, też jest już na wolności. Za swoje czyny przesiedział piętnaście lat, co wydaje się niemało w stosunku do Wańki, Malizny, Parasola czy Słowika, ale i tak ten wyrok ma w sobie coś z absurdu, ale o tym opowiemy sobie nieco później. Teraz zacznijmy od początku, czyli od kolorowych lat 90, które charakteryzowało z jednej strony zachłyśnięcie się Zachodem, kolorowe reklamówki, roztańczone dico-polo i bazary pełne wszystkiego, oraz z drugiej strony wysyp wszelakich grup bandytów i rzezimieszków, które organizowały się w szajki tak potężne, że raczkująca wtedy polska policja ledwo co dawała sobie z nimi radę.Jednak pod koniec tej dekady i na początku XXI wieku doszło do pierwszych przełamań gangsterskich struktur przez policję, do pierwszych tąpnięć wśród samych gangusów, a za sprawą koronnego świadka celebryty prokuratura miała obciążające materiały na szefów, bossów i watażków tychże grup. Pruszków został rozbity, Wołomin sam się powystrzelał, Dziad trafił za kratki. Policja rozbiła też gangi Oczka na Pomorzu Zachodnim, Krakowiaka na Górnym Śląsku oraz Carringtona na Dolnym Śląsku.Źródła:https://classic.wyborcza.pl/archiwumGW/6030617/Mokotowskie-rozbojehttps://newsbook.pl/2019/02/06/moje-chlopaki-z-mokotowa-2/https://sadyba24.pl/jcontentxmipsum-potenti-leo-malesuada-amet-sociis-nascetur-variusxm/item/2902-na-sadybie-tez-buzowalo-gangsterskie-zyciehttps://warszawa.naszemiasto.pl/grupa-mokotowska-najgrozniejszy-gang-w-warszawie-co-stalo/ar/c1-4554112#kim-byl-krol-mokotowahttps://wiadomosci.onet.pl/kiosk/mafia-scisle-tajna/874c5https://www.fakt.pl/plotki/emil-s-spotkal-sie-z-korkiem-z-grupy-mokotowskiej/g87egqnhttps://www.fakt.pl/wydarzenia/emil-s-byly-maz-dody-i-andrzej-h-korek-spotkali-sie-w-warszawie/bp2v3h2https://www.pudelek.pl/emil-s-spotkal-sie-z-bylym-mafijnym-bossem-byli-w-restauracji-i-przegladali-tajemnicze-dokumenty-zdjecia-6872486040705760ghttps://www.tygodnikprzeglad.pl/wojna-gangow-stolicy/https://www.wprost.pl/tygodnik/11755/trzecia-wojna-gangow.htmlhttps://www.wprost.pl/tygodnik/41311/mokotowska-osmiornica.htmlEwa Ornacka, Kombinat zbrodni. Grupa Mokotowska, Poznań 2017(Małgorzata Tryc-Ostrowska, Trudna sztuka nietykalności, „Rzeczpospolita” 28.12.1994), za: Kombinat-zbrodni-Grupa-mokotow-Ewa-Ornacka.Janusz Szostak, Komando śmierci, Warszawa 2019

  • Pod koniec lutego 1991 roku, w Krakowie na wylocie ulicy św. Tomasza przy placu Szczepańskim, policja odnalazła zabetonowaną beczkę, w której znajdował się poszukiwany od blisko miesiąca Mariusz Kuzaj, niespełna 30-letni przedsiębiorca budowlany.

    Bardzo szybko organy ścigania skierowały światła śledztwa na Emila Pasternaka, wielokrotnego recydywistę, oszusta i złodzieja.

    Jednak zanim policja zorientowała się, kogo szuka, Emil Betoniarz (jak nazwą go media) rozpłynął się w powietrzu.

    Jeśli Emil Pasternak żyje, ma dzisiaj około 86 lat.

    Jeszcze niedawno, dosłownie kilka lat temu, odgrażał się, że jeśli wyjdzie na wolność (a miało mieć to miejsce w 2017 roku), zemści się na tych, przez których trafił do więzienia. Wśród jego przyszłych ofiar miał znaleźć się redaktor Michał Fajbusiewicz, znany nam chyba wszystkim twórca i prowadzący Magazynu Kryminalnego 997, który prowadził prawie nieprzerwanie od października 1986, nieprzerwanie do 2017 roku.

    W roku 2000 z Emilem Betoniarzem spotkał się Edward Miszczak, kręcąc odcinek programu Cela nr. Emil liczył wtedy jeszcze na to, że niedługo opuści zakład karny za dobre sprawowanie, ale być może bojąc się powrotu do nowej rzeczywistości, której już nie rozumiał, sam się sabotował, aby nie wyjść na wolność. Otóż wraz z prośbą o skrócenie kary wysłał do Fajbusiewicza list z pogróżkami. Za to nie tylko nie został wcześniej zwolniony, ale do jego kary sąd dorzucił półtora roku…

    Podczas całej rozmowy z redaktorem Miszczakiem Pasternak waży każde słowo, które wypowiada, bacznie pilnuje mimiki swojej twarzy, choć od czasu do czasu można dostrzec błysk w oku, kiedy sobie coś przypomina. A zaczyna od ckliwej historii, jak to w wieku 14 lat uciekł z domu, bo mama chciała go wysłać do zakonu. Ale czy to prawda? Czy można wierzyć w choć jedno słowo Emila Betoniarza?

    Żródła:

    https://dziennikpolski24.pl/tajemnica-sprzed-22-lat/ar/3130644

    https://gazetakrakowska.pl/morderca-i-jego-beczka/ar/255485

    https://opole.wyborcza.pl/opole/7,35086,15490850,archiwum-x-od-20-lat-zna-morderce-opolanina-ale-wciaz-szuka.html

    Cela Nr – odc. 16 – Emil Pasternak

    https://player.pl/programy-online/cela-nr-odcinki,1001/odcinek-16,S01E16,15208

    Zabetonował zwłoki w beczce, potem szykował zemstę |MORDERSTWO (NIE)DOSKONAŁE #70 -

    https://www.youtube.com/watch?v=sdCg94wrMnQ

    Duszniki Zdroj-skarby,zagadki,ciekawostki – posty | Facebook

  • https://twarzedepresji.pl/wazne-telefony-szukac-pomocy/

    W przypadku depresji należy szukać pomocy w następującychplacówkach:

    – Poradnie Zdrowia Psychicznego,

    – Centra Zdrowia Psychicznego,

    – Ośrodki Interwencji Kryzysowej,

    – PoradniePsychologiczno-Pedagogiczne (dla dzieci i młodzieży),

    – Szpitale psychiatryczne.

    Telefon Zaufania Fundacji „Twarze Depresji” 22 290 44 42Całodobowa Linia Wsparcia 800 70 2222Antydepresyjny Telefon Forum Przeciwko Depresji (22) 594 91 00Telefon zaufania dla dzieci 116 111Telefon dla Rodziców i Nauczycieli 800 100 100Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw DzieckaTo są instytucje funkcjonujące w całej Polsce, udzielające bezpłatnych usług. W Fundacji „Twarze depresji” realizujemy doraźną pomoc psychologiczną: Programybezpłatnej, zdalnej pomocy psychologicznej Fundacji „Twarze Depresji”

    W Telefonie Zaufania Fundacji „Twarze Depresji” dyżuruje psycholog dla osób dorosłych we wtorki i środy od 9.00 do 11.00. Więcej o telefonie: TELEFONZAUFANIA TWARZY DEPRESJI

    LiniaWsparcia 800 70 2222 jest linią całodobową i bezpłatną dlaosób dzwoniących. W Centrum Wsparcia dla osób w stanie kryzysu psychicznego podtelefonem, mailem i czatem dyżurują psycholodzy Fundacji ITAKA udzielającyporad i kierujący dzwoniące osoby do odpowiedniej placówki pomocowej w ichregionie. Więcej na: https://czp.org.pl/index.php/course/centrum-wsparcia-dla-osob-w-stanie-kryzysu-psychicznego/

    Antydepresyjny Telefon Zaufania (22) 484 88 01

    „Antydepresyjny Telefon Zaufania” prowadzi Fundacja ITAKA – CentrumPoszukiwań Ludzi Zaginionych pod numerem (22) 484 88 01. Dnii godziny na przestrzeni lat się zmieniały, dlatego najlepiej sprawdzićszczegóły na stronie: http://stopdepresji.pl/

    Forum Przeciw Depresji prowadzi Antydepresyjny Telefon podnumerem (22)594 91 00 czynny w każdą środę i czwartek od 17.00 do19.00 (koszt połączenia jak na numer stacjonarny wg taryfy operatoratelefonicznego).

    Więcejo projekcie na stronie: https://forumprzeciwdepresji.pl/wazne-telefony-antydepresyjne

    116 111 to pierwszy bezpłatny i ogólnopolski telefon zaufania dlamłodych ludzi, który prowadzi Fundacja „Dajemy Dzieciom Siłę”. Z konsultantamiTelefonu Zaufania 116 111 można się podzielić swoimi troskami i problemami.Celem naszego działania jest również poprawa samopoczucia, a często –bezpieczeństwa dzwoniących. Kontakt z konsultantami Telefonu Zaufania dlaDzieci i Młodzieży 116 111 jest dla wielu młodych osób pierwszą szansą napowiedzenie o swoich problemach, m.in. depresji, samookaleczeniach czyobniżonym nastroju, uzyskanie wsparcia w trudnych chwilach i dostrzeżeniedorosłych – rodziców i profesjonalistów, którzy mogą pomóc w rozwiązaniukłopotów.

    TelefonZaufania dla Dzieci i Młodzieży 116 111 jest czynny codziennie od 12:00 do22:00, a z jego konsultantami można się również skontaktować wysyłającanonimową wiadomość online przez www.116111.pl/napisz. Więcej informacji: www.116111.pl

    Telefon dla Rodziców i Nauczycieli w sprawie BezpieczeństwaDzieci 800 100 100 prowadzi Fundacja „Dajemy Dzieciom Siłę”. To bezpłatna i anonimowa pomoctelefoniczna oraz online dla rodziców i nauczycieli, którzy potrzebują wsparciai informacji w zakresie przeciwdziałania i pomocy dzieciom przeżywającymkłopoty i trudności wynikające z problemów i zachowań ryzykownych takich jak:agresja i przemoc w szkole, cyberprzemoc i zagrożenia związane z nowymitechnologiami, wykorzystywanie seksualne, kontakt z substancjamipsychoaktywnymi, uzależnienia, depresja, myśli samobójcze, zaburzeniaodżywiania.

    Więcejinformacji: www.800100100.pl.

    800121212 – DziecięcyTelefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka jest bezpłatny iczynny od poniedziałku do piątku w godzinach od 8.15 do 20.00. Każdy, ktozadzwoni po godzinie 20.00 lub w dni wolne od pracy może przedstawić swój problem i zostawić numer kontaktowy. Pracownik telefonu zaufania na pewno oddzwoni. Więcej informacji: www.brpd.gov.pl/telefon-zaufania

  • Blisko dwa tygodnie temu, tj. 10 czerwca, świat obiegła wieść, że Ted Kaczynski, znany szerzej jakoUnabomber, został znaleziony bez ducha w swojej celi. Mimo że Kaczynski miał wmomencie zgonu 81 lat, nie odszedł z przyczyn naturalnych, choć śledztwo w tejsprawie jeszcze się toczy.

    Nie sądzę, aby komukolwiek ze słuchaczy mojego podcastu Theodore Kaczynski był nieznany, ale skoroporuszyliśmy jego temat, przybliżmy także historię tego jednego z najbardziejznanych na świecie Polaków, zaraz za papieżem Janem Pawłem II oraz LechemWałęsą.

    Świat usłyszał o naszym rodaku 3 kwietnia 1996 roku, kiedy do jego chatki pośrodku lasu w Montanie wdarłasię grupa operacyjna FBI. Śledczy przeprowadzili operację aresztowania Kaczynskiegoz dużą ostrożnością, ponieważ wiedzieli, że mają do czynienia z osobąodpowiedzialną za szereg wypadków z niebezpiecznymi ładunkami, które robią dużohuku i powodują zniszczenia.

    Według raportów, Theodore Kaczynski nie stawiał jednak oporu podczas aresztowania przez FBI.

    W chatce śledczy odnaleźli dowody łączące go z serią wspomnianych przed chwilą ataków z wykorzystaniem materiałamipirotechnicznymi. Wśród tych dowodów były narzędzia do produkcji ładunków,ręcznie napisane notatki dotyczące zamachów[pies], a także oryginalny rękopisjego manifestu, o którym powiemy sobie jeszcze kilka słów później.

  • Ludzie opowiadali o nim niestworzone historie. Jedni przekonywali, że pracuje dla tajnych służb, że jest agentem, jak James Bond, i jeździ po świecie, wykonując misje dla polskiego rządu. Był ponoć w Iraku i w Afganistanie. Inni temu zaprzeczali. Szeptali, że zajmuje się przemytem, że ma konszachty z gangusami. Widywano go nie raz z takim jednym, co to kieruje jedną z najgroźniejszych szajek.

    Jeździł drogimi samochodami, a wymieniał je co kilka miesięcy. Ubierał się w markowe ciuchy, przypominając przy tym amerykańskiego biznesmana na wakacjach. Kardigan, koszula w kratkę, skórzana kurtka. W okresie letnim koszulki polo i drogie zegarki na nadgarstku, które wymieniał równie często, co samochody.

    On sam, przy pierwszych kontaktach, był skromny. Nie przyznawał się do bycia agentem ani gangusem, mówił, że jest budowlańcem. Miał własną firmę, która tworzyła Wrocław na nowo. Na telefonie miał zdjęcia swoich inwestycji, którymi często, choć skromnie się chwalił. Kiedy jeździł z którąś z pań po mieście, wskazywał czasem na jakiś piękny budynek i z melancholijną dumą mówił, że to jego, że on to zbudował.

    We Wrocławiu znali go chyba wszyscy. To znaczy ci, którzy się liczyli. Kiedy Robert zabierał jakąś kobietę na randkę do restauracji, klubu, knajpy ta odnosiła wrażenie, że każdy mu się kłania, każdy chce się z nim witać, a on, ze skromności i szacunku, tych ludzi nie zbywa. Nie był anonimowy i kiedy rozpytywało się o nim w tzw. towarzystwie, mało było takich, którzy go nie kojarzyli. Choć przyznać trzeba, że był przy tym bardzo tajemniczy, jak Wielki Gatsby.