Avsnitt
-
Owoc z drzewa wyrosłego na brytyjskim gruncie z amerykańskim wspomaganiem. Jego korzenie sięgają jednego z najważniejszych miast dla historii muzyki rozrywkowej, czyli Liverpoolu.
-
Owoc z drzewa wyrosłego na gruncie amerykańskiej muzyki narodowej, od której smaku pani artystka próbuje tu uciec na wszelkie możliwe sposoby, co się udaje, ale nie do końca. Bo jak mówią: "Człowiek z country wyjdzie, ale country z człowieka nigdy".
-
Saknas det avsnitt?
-
Owoc mocno nasycony taneczną nutą, modną na klubowych parkietach w ostatniej dekadzie XX w. Reszta wyrasta z bujającego funky disco, a korzenie sięgają muzyki sakralnej.
-
Owoc z drzewa wyrosłego w Londynie, modyfikowany genetycznie z owocu wyhodowanego wcześniej również w brytyjskiej stolicy. W obu owocach wyraźnie wyczuwalna nuta trąbki będącej swoistą wizytówką jednego z przedwojennych brytyjskich zespołów tanecznych, który z kolei był dość mocno zakorzeniony w tradycyjnym, amerykańskim swingu.
-
Owoc z drzewa, które wyrosło w Afryce, z wyraźnie wyczuwalną nutą słynnego protest-songu legendarnych londyńskich łobuzów. Reszta biegnie przez amerykańską awangardę lat 60' a korzenie sięgają Delty Mississippi.
-
Owoc współpracy utalentowanych producentów odpowiedzialnych za przynajmniej połowę polskich przebojów drugiej dekady XXI w oraz niemniej utalentowanej artystki, która swym nieco zwiewnym głosem dodaje delikatności. Wyczuwa się dość wyraźnie nutę słyszaną w pewnej piosence zamieszczonej na jednej z najważniejszych płyt wszech czasów, a korzenie sięgają swoistego renesansu muzyki ludowej.
-
Owoc na pierwszy rzut smakujący jak niemal wszystkie klasyczne przeboje disco i dance począwszy od czasów "Gorączki sobotniej nocy", a po wnikliwej degustacji wyczuć można lekką nutę legendarnej bluesowej wytwórni z Chicago.
-
Drzewo o egzotycznych, bo marokańskich korzeniach, wyrosło w Szwecji i zrodziło ten owoc. Smakiem przypomina nieco dzieło, które powstało niemal 30 lat wcześniej na bazie sekwencji akordów, którą pan kompozytor wymyślił sobie do ćwiczenia tzw. "wprawek" na gitarze... a potem okazało się, że te akordy są mocno osadzone w polskim romantyzmie.
-
Owoce tego kanadyjskiego drzewa zwykle mają mocną nutę amerykańskiego swingu i jazzu, ale ten owoc jest dość wyjątkowy. Mało w nim mięsistej sekcji dętej, za to jest soczysta i delikatna zarazem nuta najzwyklejszej piosenki, którą spokojnie mógłby napisać i zaśpiewać przy ognisku brzdąkając na gitarze jakiś wędrowny grajek, przemierzający amerykańskie bezdroża u progu XX w.
-
Owoc z drzewa wyrosłego w USA z nieco zawoalowaną, ale wyczuwalną nutą największych przebojów lat 80' XX w. Melodia jest tu bardzo podobna do pewnego epickiego dzieła, które łączy w sobie taneczny, nieco syntetyczny pop z nieco kiczowatym hard rockiem – elementy bardzo typowe dla tamtej dekady, bardzo widoczne w pewnym kultowym filmie, który niewątpliwie jest jej symbolem.
-
Owoc okrągły jak bombka i jak choinka, wiecznie zielony, tzn. świąteczny evergreen, który niby smakuje jak wszystkie Christmasy, ale główną inspiracją jest tu pewna myśl techniczna dotycząca produkcji dźwięku, którą w połowie lat 60' XX wieku opracował pewien legendarny producent a zainspirował się on dokonaniami pewnego kompozytora z okresu romantyzmu.
-
Owoc z drzewa wyrosłego na gruncie amerykańskim z wyraźną nutą brytyjskiej klasyki rock'n'rolla, w którą siłą rzeczy wpisany jest rythm and blues. A korzenie sięgają czasów, gdy w saloonach na Dzikim Zachodzie rządził ragtime.
-
Owoc współpracy francuskich DJ-ów z amerykańską wokalistką, będący tak naprawdę przeszczepem pewnego kultowego przeboju z lat 80' XX w. a w nim z kolei pobrzmiewa nieco echo pewnego przeboju słynnego szwedzkiego kwartetu, który czerpie tu m.in. z pewnej słynnej opery.
-
Owoc z drzewa wyrosłego na amerykańskim gruncie, z mocną nutą disco, a korzenie sięgają twórczości zespołu, który pełną garścią czerpał z bluesa i rock'n'rolla.
-
Mimo typowego dla owoców wyhodowanych na gruncie niemieckim, uporządkowania rytmu i dźwięku, co zwykle czyni ich smak nieco sztywnym i ciężkim, tu jest wyraźnie wyczuwalna zwiewna nuta melancholii. Może przez miłosną balladę wszech czasów, której smak, nie od razu, ale jednak da się wychwycić. A korzenie sięgają czasów starożytnych.
-
Owoc z drzewa, które wyrosło w USA i rodzi owoce bardzo oryginalne w smaku. Ten zawiera w sobie mocną nutę dokonań pewnego legendarnego tercetu, który swego czasu zgrabnie połączył rocka, reggae i jazz w jedną zgrabną całość. Reszta biegnie przez Szwecję i Francję, a korzenie sięgają początków zachodniej muzyki klasycznej.
-
Owoc z amerykańskiego drzewa, smakujący jak miliony owoców zerwanych z podobnych drzew, a korzenie sięgają tradycyjnej, brytyjskiej ballady z XVII w.
-
Owoc pochodzenia czechosłowackiego, z drzewa wyrosłego w Australii, wyhodowany w USA. W smaku... trochę jak podwieczorek w przedszkolu, z lekką nutą kabaretu, reszta biegnie przez Wielką Brytanię, wróciwszy korzeniami na początek XX w. do pianina w pierwszym-lepszym saloonie na Dzikim Zachodzie.
-
Owoc ze szlachetnego drzewa, które jest wiekowe, symboliczne i wiecznie zielone. Wyczuwa się smak owoców, których to drzewo - na przestrzeni dziejów - zrodziło bez liku, a jego korzenie sięgają do źródeł, czyli - paradoksalnie - do delty.
- Visa fler